.: Ogólny zarys "Akcji Reinhardt" w dystrykcie lubelskim
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Celem niniejszego artykułu jest ogólne przybliżenie problematyki "Akcji Reinhard", która była punktem kulminacyjnym prowadzonej przez nazistów polityki wobec Żydów. "Akcja Reinhard" był to kryptonim operacji która miała na celu fizyczną eksterminację Żydów z całej Europy oraz rabunek ich mienia, a główne ośrodki masowej zagłady zostały zlokalizowane na obszarze Generalnej Guberni. Dwa spośród trzech obozów tworzących machinę "Akcji Reinhard" ulokowane zostały we wschodniej części dystryktu lubelskiego w okolicach wsi Bełżec oraz Sobibór, zaś ostatni na północny-wschód od Warszawy w okolicach wsi Treblinka.

W artykule tym odwołam się również do "Programu Eutanazja", który polegał na eliminacji jednostek fizycznie i psychicznie ułomnych, a który stał się preludium do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Nawiązanie do tego programu jest o tyle istotne, iż w dużej mierze personel „Akcji Reinhard” wywodził się z „Programu Eutanazja”. W pracy swojej ograniczę się jedynie do przybliżenia roli dystryktu lubelskiego w "Akcji Reinhard". Chciałbym przedstawić zarys funkcjonowania dwóch obozów śmierci w Bełżcu i Sobiborze jak również obozu na Majdanku, który był powiązany z Endlösung der Judenfrage ("ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej").

Okres PRL-u w dużej mierze hamował prace badawcze poruszające tą tematykę, co przełożyło się na niewielką liczbę publikacji. Rozkwit badań przypadł na lata po 1989 r., których efektem była obszerna literatura. Głównym i najbardziej kompleksowym opracowaniem dotykającym tej problematyki jest wydana przez Instytut Pamięci Narodowej praca zbiorowa pt. Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. Bardzo cennymi źródłami informacji są także "Zeszyty Majdanka", które są wydawane przez Państwowe Muzeum na Majdanku, jak również publikacja Obóz zagłady w Bełżcu Roberta Kuwałka. Nie do przecenienia są także wspomnienia byłych więźniów wydane w wersji książkowej jak chociażby Sobiboru. Zapomniane powstanie Tomasza Toivi Blatta, Vernichtungslager Sobibór Jula Schelvisa czy Bunt w Sobiborze Philipa Białowicza. Dużą wartość przedstawiają także zdeponowane relacje w Żydowskim Instytucie Historycznym.

W I połowie XX w. można zauważyć tendencję do odradzania się nacjonalizmu na obszarze Europy. Skrajną postać przybrał w Niemczech po roku 1933, kiedy to do władzy doszła Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Pracy. Podstawowe tezy ruchu nazistowskiego zostały zawarte w Mein Kampf. Do najważniejszych należą odbudowa potęgi i pozycji Niemiec na arenie międzynarodowej, jak również walka z komunizmem, który według Adolfa Hitlera był inspirowany i kierowany przez Żydów. Ruch nazistowski charakteryzował się także antysemityzmem, który miał doprowadzić w nieodległej przyszłości do wymordowania milionów Żydów z terenów całej Europy.

Polityka ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej miała dokonać się na terenie Generalnej Guberni. W tym celu utworzono trzy ośrodki natychmiastowej eksterminacji w Bełżcu, Sobiborze oraz Treblince. Ze względu na ramy administracyjne określone w tytule artykułu, po za moim zainteresowaniem pozostanie obóz zagłady w Treblince. Realizacji planu Endlösung nadano kryptonim "Akcja Reinhard" na cześć tragicznie zmarłego Reinharda Heydricha szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Inspiratorem całego przedsięwzięcia był SS-Gruppenführer Odilo Globocnik, szef policji i SS na dystrykt lubelski. Sztab "Akcji Reinhard" zlokalizowano w Lublinie, gdzie mieściła się również siedziba Odilo Globocnika. Celem "Akcji Reinhard" było wyniszczenie jak największej liczby Żydów z krajów Europy Zachodniej, Generalnej Guberni jak również obszarów położonych na wschód oraz rabunek mienia po zamordowanych.

Ramy czasowe "Akcji Reinhard" można wyznaczyć dokładnie. Realizowano ją od nocy 16/17 marca 1942 r., kiedy to rozpoczęto likwidację getta w Lublinie, a transporty kierowano do obozu zagłady w Bełżcu. Za koniec można uznać datę 3 listopada 1943 r. kiedy to w "Akcji Erntefest" („Dożynki”), naziści wymordowali wszystkich Żydów z podobozów Majdanka oraz obozu macierzystego, a także lagrów pracy w Poniatowej i Trawnikach. W wyniku zaplanowanej egzekucji śmierć poniosło ponad 42 tys. Żydów.

Bezpośrednio przed podjęciem decyzji i przystąpieniem do realizacji "Akcji Reinhard", w Niemczech a po wybuchu wojny również na terenach wcielonych do Rzeszy, hitlerowcy rozpoczęli zaplanowaną eksterminację osób uznanych za psychicznie i fizycznie nie zdolnych do funkcjonowania w ramach społeczeństwa. Akcji tej nadano kryptonim "T4". Skrót ten był nawiązaniem do ulicy Tiergartenstraße 4, przy której znajdował się jej sztab. "Program Eutanazja" - bo takiego zwrotu powszechnie się używa - był realizowany od sierpnia 1939 r. do sierpnia 1941 r. Akcja "T4" była przeprowadzana w sześciu ośrodkach: Brandenburg, Bernburg, Grafeneck, Hadamar, Sonnenstein oraz Hartheim. W wyniku tej zbrodniczej działalności śmierć poniosło ponad 70 tys. osób. Elementami łączącymi „Program Eutanazja” z "Akcją Reinhard" była obsada obozów zagłady, której trzon stanowił personel wchodzący w skład "T4", jak również zaplanowana eksterminacja. Wszyscy komendanci obozów zagłady wywodzili się z "T4": Irmfried Eberl (Treblinka), Franz Stangl (Sobibór, a następnie Treblinka), Christian Wirth (Bełżec, a następnie inspektor obozów "Akcji Reinhard"), Gottlieb Hering (Bełżec) oraz Franz Reichleitner (Sobibór).

Pierwsze sygnały obrony godności i życia osób nieuleczalnie chorych wysyłane przez hierarchów katolickich można zauważyć już w roku 1939. Kościół Katolicki uznał wówczas, że eutanazja nie mieści się w ramach moralności chrześcijańskiej. Na skutek sprzeciwu kościołów w Niemczech, Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy nakazał opracować raport o stosunku kościołów do eutanazji. Napisanie jego zlecono profesorowi Josephowi Mayerowi, który był wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie w Paderborn. Z tego opracowania jednoznacznie wynikało, iż Kościół Katolicki jak również Kościół Protestancki nie będą wysuwać protestów. Był to bodziec do wydania przez Adolfa Hitlera jesienią 1939 r. dekretu o rozpoczęciu "Programu Eutanazja", który notabene był antydatowany. Ruch ten miał na celu legalizację masowej eksterminacji „elementu zbędnego”. Według relacji biskupa Neuhäuslera, społeczeństwo niemieckie było całkowicie nieświadome zbrodni popełnianych na osobach psychicznie i fizycznie chorych:

"Sam poczyniłem kroki, aby , i około roku 1939 wysłałem Domkapitulara w dwa miejsca, gdzie prawdopodobnie realizowano "Program Eutanazji"-Grafeneck i Hartheim. Niestety, bez rezultatów. Nikt w pobliżu tych miast nic nie wiedział lub też bał się cokolwiek powiedzieć. Można było zaprotestować dopiero w roku 1940, kiedy nocami zaczęto wywozić całe autobusy pacjentów ze szpitali i zakładów dla psychicznie chorych".

Wątpliwości bp Neuhäuslera wydają się całkowicie nieuzasadnione, gdyż istnieją dowody na to, iż społeczeństwo wiedziało, a nawet brało udział w „Programie Eutanazja”. Potwierdzeniem moich słów mogą być chociażby listy pisane do kanclerza z prośbą o przeprowadzenie eutanazji na osobach z ułomnościami fizycznymi bądź psychicznymi.

Jednym z pierwszych oficjalnych protestów, który został wystosowany do centralnych władz niemieckich był list protestanckiego biskupa Witembergii Teophila Wurma z dnia 19 marca 1940 r. W tym samym roku 27 listopada Święte Oficjum oficjalnie wyraziło swój sprzeciw wobec "Programu Eutanazja" twierdząc, że "zgaszenie bezwartościowego życia z publicznego mandatu [stoi] w sprzeczności z prawem boskim i ludzkim". "Program Eutanazja" potępił także bp Clemens August hrabia von Galen w jednym z kazań w lipcu 1941 r. Nawiązał on w nim do wspólnego listu biskupów niemieckich z 26 czerwca 1941 r., w którym hierarchowie kościelni potępili mordowanie psychicznie i fizycznie chorych:

"Nigdy, w żadnym razie człowiekowi nie wolno zabić niewnnego, chyba że na wojnie lub w uzasadnionej obronie własnej". Dalej czytamy "Od kilku miesięcy słyszymy opowieści o tym, że na polecenie Berlina z zakładów leczniczych i opiekuńczych dla umysłowo chorych przymusowo usuwa się pacjentów, którzy chorują już od dłuższego czasu i może wydają się nieuleczalnie chorzy. Wkrótce potem rodziny otrzymują formalne zawiadomienie, że zwłoki spalono i można odebrać popioły. Powszechnie panuje graniczące z pewnością podejrzenie, że tak liczne nagłe zejścia psychicznie chorych nie następują same, lecz powoduje się je celowo, że postępuje się tu w myśl owej teorii, która twierdzi, że można niszczyć tzw. "niegodne życia egzystencje", czyli zabijać niewinnych ludzi, kiedy się sądzi, że ich życie nie ma już wartości dla narodu i państwa. Straszliwa to teoria, która chce usprawiedliwić mordowanie niewinnych, która z zasady dopuszcza zadawanie gwałtownej śmierci niezdolnym już do pracy inwalidom, kalekom, nieuleczalnie chorym, zniedołężniałym starcom".

Ostatnim etapem sprzeciwu wobec „T4” był list pasterski Mystici Corporis z dnia 29 czerwca 1943 r. autorstwa Piusa XII. Była to reakcja zdecydowanie spóźniona, gdyż "Program Eutanazja" został zakończony w sierpniu 1941 r. Nie do końca jest możliwe jednoznaczne ustalenie przyczyny zakończenia akcji "T4". Bardzo prawdopodobną przesłanką mogą być nasilające się protesty kościołów w Niemczech.

Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej 22 czerwca 1941 r. za oddziałami frontowymi podążały tzw. Einsatzgruppen, które miały za zadanie mordować komisarzy ludowych oraz Żydów. Taki sposób eksterminacji w znaczący sposób obciążał psychikę żołnierzy. Efektem tego było podjęcie decyzji o stworzeniu obozów zagłady, w których ulokowane zostały stacjonarne komory gazowe. Działania te miały na celu ograniczenie do minimum kontaktu oprawcy z ofiarą.

Trudno jest ustalić dokładną datę podjęcia decyzji o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej". Bardzo często niesłusznie uznaje się datę 20 stycznia 1942 r. za dzień kiedy została podjęta decyzja o Żydów europejskich. W rzeczywistości konferencja w Wannsee była poświęcona metodom „ostatecznego rozwiązania”, jak również określeniu zakresu zadań poszczególnych instytucji i ministerstw uczestniczących w jego realizacji. Proces decyzyjny rozpoczął się w lecie 1941 r. i miał charakter dwuetapowy. Pierwszym z nich była decyzja z przełomu lipiec/sierpień 1941 r. o eksterminacji Żydów rosyjskich. Gdy "oddziały śmierci", jak nazywano Einsatzgruppen, mordowały Żydów sowieckich, zapadła na przełomie wrzesień/październik 1941 r. decyzja o wymordowaniu wszystkich Żydów europejskich.

W celu realizacji "ostatecznego rozwiązania" hitlerowcy na peryferiach Generalnej Guberni utworzyli trzy ośrodki natychmiastowej zagłady: w Bełżcu, Sobiborze oraz Treblince. W listopadzie 1941 r. hitlerowcy utworzyli obóz zagłady w Chełmnie nad Nerem. Był to pierwszy obóz zorganizowany do wyniszczenia Żydów głównie z getta łódzkiego, jak również z miejscowości oraz wsi leżących w bliskim sąsiedztwie Chełmna. Mimo roli jaką spełniał nie został on włączony w "Akcję Reinhard". Ważną częścią składową "Akcji Reinhard" były tzw. getta tranzytowe. W ich obrębie naziści gromadzili Żydów pochodzących z różnych części Generalnej Guberni, jak również z innych okupowanych krajów Europy. Los Żydów przebywających w owych gettach był z góry przesądzony, ich pobyt w nich był jedynie czasowy. Ginęli w komorach gazowych obozów w Bełżcu, Sobiborze oraz Treblinki. Takie getta istniały m. in. w Izbicy czy Piaskach.

Obozy zagłady zostały zlokalizowane na peryferiach Generalnej Guberni, przy głównych traktach kolejowych. Takie umiejscowienie miało na celu ograniczenie do minimum ich ewentualnego rozpoznania i pozostawienia zbrodni w głębokiej tajemnicy. Położenie ich przy głównych traktach kolejowych miało na celu ułatwić hitlerowcom transport ofiar. Struktura wszystkich obozów śmierci była bardzo podobna. W każdym z nich można było wyodrębnić trzy części, które spełniały określone funkcje:

1) obóz przyjęć, na którym pozbawiano Żydów bagażu oraz ubrań, jak również dokonywano selekcji
2) obóz więźniów, w którym umieszczano wyselekcjonowanych więźniów, których zadaniem była praca na potrzeby SS-manów oraz załogi wartowniczej;
3) obozu śmierci, w którym dokonywano masowych mordów oraz grzebania ciał.

Obozy zagłady nie powstały jednocześnie lecz tworzono je na przestrzeni kilku miesięcy. Jako pierwszy utworzono obóz w Bełżcu. Jego budowę rozpoczęto 1 listopada 1941 r. Początkowo był on budowany przez robotników polskich pochodzących z Bełżca. Gdy 23 grudnia przybył do Bełżca Christian Wirth, nakazał zwolnić Polaków a na ich miejsce sprowadzono grupę około 150 Żydów z Lubyczy Królewskiej. Były to jednocześnie pierwsze ofiary obozu. Pierwsze transporty Żydów przybyły 17 marca 1942 r., w godzinach porannych z Lublina oraz tego samego dnia w godzinach popołudniowych ze Lwowa. Transporty lubelskie były związane z rozpoczęciem przez hitlerowców likwidacji getta w nocy z 16/17 marca, co wiązało się bezpośrednio z rozpoczęciem „Akcji Reinhard”. Żydzi lubelscy, którzy ocaleli z pierwszego etapu deportacji zostali przesiedleni do nowo utworzonego getta na Majdanie Tatarskim. W listopadzie 1942 r. podzielili los swoich ziomków.

Załogę obozów zagłady zawsze stanowiła grupa około 20-30 SS-manów oraz wachmani ukraińscy w liczbie 120-130. SS-mani stanowili kadrę oficerską, a zarazem kierowniczą zaś wachmani byli wykorzystywani jako wartownicy. Pierwszym komendantem Bełżca był SS- Hauptsturmführer Christian Wirth (grudzień 1941 r.-sierpień 1942 r.), a jego następcą został SS- Hauptsturmführer Gottlieb Hering (sierpień 1942 r.-czerwiec 1943 r). Na terenie obozu w Bełżcu ginęli zarówno Żydzi polscy, jak również z takich okupowanych państw jak Słowacja, Czechy czy Niemcy. Ofiary przywożone były w wagonach bydlęcych. Każdy transport liczył 40-60 wagonów, a w każdym z nich było stłoczonych nawet do 120 osób. Żydzi byli traktowani w sposób nieludzki już od samego początku drogi jaką musieli przebyć na stację kolejową. Cierpienie ich opisuje Elżbieta Kowalska, która była świadkiem jednego z takich transportów z Rzeszowa do Bełżca:

"Widziałam z okna dokładnie tysiące Żydów niosących ze sobą różne przedmioty z miednicami, garnkami włącznie, po osiem osób w szeregu, eskortowanych przez SS-manów o twarzach czerwonych, spoconych, z dzikim wyrazem w oczach, którzy kolbami karabinów wywijali na oślep, strzelając jak popadło w tych ludzi. Pamiętam taki "obrazek". Dziewczyna, może córka, prowadziła pod rękę starą kobietę, może matkę, ledwo posuwającą nogami. Za nimi SS-man okładający je kolbą. W chwili, gdy staruszka nie mogła postawić nogi na krawędzi chodnika, SS-man wyrwał ją tej dziewczynie spod ręki, wycelował w plecy kobiecie i ... ze strachu nikt nawet głowy nie odwrócił, nie drgnął. Szli w pośpiechu nakazanym przez "władzę", a cała ulica zasłana była trupami".

Każda z ofiar mogła mieć podręczny bagaż. Jego waga nie mogła przekraczać 15-20 kg, co miało spełniać dwojaką rolę: Żydzi deportowani mieli myśleć, że są wywożeni do pracy na wschód, a taki zabieg miał ułatwić rabowanie mienia. Po przybyciu na miejsce Żydzi byli pozbawiani swoich bagaży oraz ubrań po czym wartownicy rozdzielali kobiety i dzieci od mężczyzn. Jako pierwsi mordowani byli mężczyźni, co miało uniemożliwić ewentualny opór. Ciała z komór gazowych były usuwane przez specjalne komanda tzw. Sonderkommando, złożone z wyselekcjonowanych Żydów. Ciała składano w specjalnie do tego celu wykopanych dołach, które znajdowały się w pobliżu komór. Mienie zrabowane było selekcjonowane w starej parowozowni, znajdującej się poza obrębem obozu a następnie wysyłane do Lublina skąd dalej przesyłano je do centrali Głównego Urzędu Gospodarczo-Administracyjnego SS (WVHA-SS) znajdującego się w Berlinie.

Obóz w Bełżcu funkcjonował do grudnia 1942 r. Najprawdopodobniej ostatni mord miał miejsce w dniach 7-11 grudnia 1942 r. Dokonany został na Żydach pochodzących z Rawy Ruskiej. Po tej dacie rozpoczęto likwidację obozu, która ostatecznie zakończyła się w czerwcu 1943 r. Hitlerowcy chcąc zatrzeć jakiekolwiek ślady swej zbrodniczej działalności, rozpoczęli palenie ciał na specjalnie do tego przygotowanych rusztach. Naziści wymordowali w obozie w Bełżcu co najmniej 430 tys. osób. Na terenie byłego obozu zostało utworzone gospodarstwo, w którym osadzono wachmana ukraińskiego wraz z rodziną. Jego zadaniem było dopilnować aby nikt nie szabrował na tym terenie.

W marcu 1942 r. hitlerowcy rozpoczęli budowę drugiego z kolei obozu natychmiastowej zagłady. Został on usytuowany w okolicach wsi Sobibór kilka kilometrów od Włodawy. Jego budowę naziści ukończyli w kwietniu 1942 r., zaś od maja rozpoczęto kierowanie do niego masowych transportów. Pierwszymi ofiarami Sobiboru było 250 Żydów-więźniów obozu pracy przymusowej w Krychowie. Do Sobiboru zwożono Żydów nie tylko z terenów Generalnej Guberni, ale także z Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii i Holandii.

Załoga obozu składała się z SS-manów i wachmanów ukraińskich, których liczba była zbliżona do personelu w Bełżcu. Pierwszym komendantem obozu został SS-Hauptsturmführer Franz Stangl, zaś po jego przeniesieniu do Treblinki na równorzędne stanowisko, następcą jego został SS-Hauptsturmführer Franz Reichleitner. Podobna była również struktura obozu. Składał się z trzech części, które spełniały podobną rolę jak w pozostałych obozach "Akcji Reinhard".

W każdym z obozów SS-mani, jak również wachmani ukraińscy stosowali wyszukane metody znęcania się nad więźniami. W obozie zagłady w Sobiborze szczególnie SS-mani upodobali sobie zabawę, którą nazywali "spadochroniarz". Polegała ona na tym, że wybrani Żydzi musieli wejść na spadzisty dach baraku, z którego kazano im skakać z otwartym parasolem. Zazwyczaj upadek kończył się licznymi urazami, co było równoznaczne z wyrokiem śmierci.

Momentem przełomowym w okresie działania obozu w Sobiborze okazał się 23 września 1943 r. W tym dniu przybył z Mińska transport jeńców sowieckich. SS-mani wyselekcjonowali z niego do pracy około 80 osób. Wśród tej grupy znalazł się Aleksander (Sasza) Peczerski, porucznik Armii Czerwonej. Szybko doszło do nawiązania współpracy pomiędzy jeńcami radzieckimi a organizacją konspiracyjną istniejącą na terenie obozu. Na jej czele stał Leon Feldhendler, były prezes Judenratu w Żółkiewce, małym miasteczku na obszarze wschodniej Polski.

Obóz zagłady w Sobiborze funkcjonował do października 1943 r. Jego likwidacja była związana z wybuchem powstania 14 października oraz ucieczką więźniów. Jednym z uciekinierów był Tomasz Blatt, który relacjonuje wybuch powstania w następujący sposób:

"Więźniowie pochodzący z różnych krajów i mówiący różnymi językami, zrozumieli przemowę Saszy. Spośród zgromadzonej grupy Żydów dał się słyszeć pojedynczy, niezwykły i niecierpliwy głos: "NAPRZÓD! HURA! HURA!".W mgnieniu oka cały obóz rozbrzmiał pełnym buntu krzykiem".

W trakcie powstania z obozu uciekło około 300 więźniów, reszta będąc całkowicie zdezorientowana pozostała na jego terenie, co było jednoznaczne ze śmiercią. Zbrojny akt oporu w Sobiborze okazał się jedynym udanym wystąpieniem w obozach zagłady. Na jego pozytywny rezultat w stopniu znaczącym wpłynęli jeńcy sowieccy. Dzięki ich umiejętnościom i zmysłowi strategicznemu oraz taktycznemu powstanie w obozie zagłady zakończyło się sukcesem.

Obóz w Sobiborze był jednym z najbardziej zapomnianych miejsc kaźni narodu żydowskiego. W okresie jego funkcjonowania maj 1942 r.-październik 1943 r., pochłonął około 170 tys. ofiar.

Z "Akcją Reinhard" był także powiązany obóz koncentracyjny na Majdanku. Świadczyć o tym może kilka faktów:

1) został utworzony przez Odilo Globocnika, który pełnił funkcję szefa policji i SS na dystrykt lubelski, jak również fakt, że był on inicjatorem i realizatorem "ostatecznego rozwiązania" i to on sprawował bezpośredni nadzór nad nim, co wynikało z udzielonych mu prerogatyw przez Himmlera;
2) od marca 1942 r. został on podporządkowany organowi centralnemu w postaci Głównego Urzędu Gospodarczo – Administracyjnego SS (WVHA-SS);
3) istotna jest także relacja Kurta Gersteina, który był ekspertem Instytutu Higieny SS, w której relacjonuje proces eksterminacji Żydów w obozie zagłady w Bełżcu oraz wymienia Majdanek obok pozostałych „fabryk śmierci”;
4) kolejnym dowodem jest zeznanie Friedricha Rupperta, który stwierdził, że wśród Żydów warszawskich przeprowadzano selekcję na wyraźny rozkaz Globocnika, zaś mordowanie Żydów na Majdanku odbywało się z jego rozkazu i pod jego nadzorem;
5) ważnym źródłem informacji jest telegram Höflego, szefa sztabu "Akcji Reinhard", w którym wymienione są obozy wchodzące w skład "Akcji Reinhard": Lublin, Bełżec, Sobibór, Treblinka; warty zauważenia jest porządek w jakim owe obozy zostały wymienione. Świadczyć to może o kolejności w jakiej były one uruchomione, i jest ważnym dowodem potwierdzającym udział Majdanka w „Akcji Reinhard”.

Na ścisły związek Majdanka z Globocnikiem wskazuje również Rudolf Höss:

"Wszystkie te zakłady zorganizował Globocnik jako swoje instytucje, a więc instytucje i urządzenia dowódcy SS i policji w dystrykcie lubelskim. [...] Dla ujednolicenia tej akcji i nadania jej jednolitego kierunku przemianowania w lecie 1941 r., krótko po rozpoczęciu wojny z Rosją, obóz Globocnika w Lublinie na obóz koncentracyjny, podległy hierarchicznie WVHA-SS. Mimo tej organizacyjnej przemiany, pozostał jednak dalej obóz lubelski w Majdanku zakładem niszczenia Żydów".

Decyzja o rozpoczęciu budowy obozu w Lublinie zapadła 21 lipca 1941 r., wydał ją Heinrich Himmler na spotkaniu z Globocnikiem. Według początkowych planów obóz na Majdanku miał być przeznaczony dla 25-50 tys. więźniów. Plany z biegiem czasu zostały zmodyfikowane i rozszerzone, lecz nigdy nie zostały zrealizowane. Obóz ten miał być rezerwuarem siły roboczej dla potrzeb niemieckiego przemysłu, o czym świadczy rozkaz Kammlera z 8 grudnia 1941r.:

"poleca się niniejszym rozszerzenie rozkazu budowy na założenie obozu jenieckiego w Lublinie, który mógłby pomieścić 150 tys. jeńców, względnie więźniów. W obozie tym należy przewidzieć budowę niezbędnych zakładów gospodarczych i warsztatów, jak wielka pralnia, odwszalnia, krematorium oraz wielkie zakłady pracy".

Prace budowlane rozpoczęto jesienią 1941 r. Pierwszymi więźniami, którzy wykonywali roboty budowlane była grupa jeńców armii polskiej pochodzenia żydowskiego, których doprowadzano z obozu pracy przy ul. Lipowej 7 (obecnie w tym miejscu znajduje się centrum handlowa „Plaza”). W październiku 1941 r. władze skierowały do budowy obozu jeńców radzieckich ze stalagu w Chełmie. Obóz funkcjonował do lipca 1944 r., kiedy to został zajęty przez Armię Czerwoną.

Określenie dokładnej liczby ofiar Majdanka nie jest możliwe. Szacuje się, że śmierć w tym obozie poniosło około 60 tys. Żydów. Liczbę taką przyjęto na podstawie różnicy pomiędzy liczbą Żydów, którzy przebywali na Majdanku (ok. 74 tys.), a tymi co zostali deportowani w latach 1942-1944 do innych obozów (ok. 15 tys.). Więźniowie Majdanka pochodzili z wielu krajów Europy mokupowanych. in. ze Słowacji, Czech i Moraw, Niemiec, Austrii, Francji, Holandii, Grecji, ZSRR, Generalnej Guberni.

Obóz na Majdanku spełniał cztery funkcje w stosunku do Żydów:

1) obozu pracy
2) rezerwuaru siły roboczej
3) miejsca grabieży mienia żydowskiego
4) miejsca masowego wyniszczenia

Funkcje te były wykonywane także przez podobozy Majdanka, które były zlokalizowane m. in. przy ul. Lipowej 7, Ogrodowej, na Rurach przy ulicy Żniwnej oraz na Flugplatzu przy skrzyżowaniu ówczesnej ulicy Chełmskiej z Wrońską (dzisiaj Męczenników Majdanka z Wrońską). Od powstania w październiku 1941 r. do marca 1943 r. oficjalna nazwa Majdanka brzmiała "Obóz Jeńców Wojennych Waffen SS w Lublinie", po tej dacie został przemianowany na obóz koncentracyjny, którym de facto był przez cały okres swojego funkcjonowania. Celem obozu na Majdanku była eksterminacja poprzez maksymalną eksploatację więźniów. Wysoka śmiertelność była spowodowana nieludzkimi warunkami bytowymi. Największą zmorą więźniów były wszechobecne wszy i pchły. Jak wspomina Zacheusz Pawlak:

"Obsiadały nas całymi rojami i powodowały nie tylko swędzenie, ale podrażnienie skóry, a nawet powstawanie ran, co z kolei stawało się źródłem infekcji. Wszy rozmnażały się nawet przy krótko ściętych włosach. Toteż nagminną obozową ozdobę owłosienia stanowiły niezliczone ilości gnid, posklejanych razem w paciorkowe sterczące nitki. Nie było kiedy i czym ich tępić. Pozostało tylko zabijanie, co przy braku odpowiedniego światła (w dzień praca) stanowiło przysłowiową syzyfową pracę. odbywało się w niedziele, w czasie których praca trwała do godziny 12. Zaprawdę swoisty to był widok; więźniowie w brudnej podartej bieliźnie siedzieli na barakowych pryczach w różnych pozach i wychudzonymi brudnymi palcami gnietli obmierzłe insekty między paznokciami".

Obóz na Majdanku był miejscem, gdzie dokonywano mordów w komorach gazowych jak również poprzez rozstrzeliwania. Komory gazowe używane były do gazowania ludzi od października 1942 r. do przełomu września/października 1943 r. Później były wykorzystywane jedynie do dezynfekcji ubrań więźniów i załogi SS. O zaprzestaniu gazowania może świadczyć raport obozowego ruchu oporu z 16 października 1943 r. "Likwidacja Żydów nie następuje, gdyż od 6 tygodni nie było wybierania Żydów do zagazowania". Rozstrzeliwania dokonywane były z różnym natężeniem najczęściej w Lesie Krępieckim.

Największego mordu dokonali naziści 3 listopada 1943 r. w ramach operacji „Erntefest”. Wówczas na terenie obozu hitlerowcy wymordowali ponad 18 tys. Żydów. Ofiarami byli Żydzi z obozów na Majdanku, jak również innych lagrów rozsianych po Lublinie. W masowych rozstrzeliwaniach w dniu 3 listopada uczestniczyli SS-mani m. in. Lwowa, Oświęcimia, funkcjonariusze Policji Porządkowej oraz Służba Bezpieczeństwa z Lublina. Akcja Dożynki była również realizowana w obozach pracy w Trawnikach (3 listopada – 10 tys. ofiar) i Poniatowej (4 listopada – 14 tys. ofiar). Można przypuszczać, że mord ten był związany bezpośrednio z powstaniami, które wybuchły między sierpniem a październikiem 1943 r. w obozach zagłady w Treblince i Sobiborze jak również w getcie w Białymstoku. Bardziej prawdopodobną jednak przyczyną niż względy bezpieczeństwa, wydają się być dążenia Himmlera do niedopuszczenia, aby Żydzi ci zostali przejęci przez Inspektorat Uzbrojenia w GG lub prywatne przedsiębiorstwa. Ambicje Reichsführera-SS nakierowane na stworzenie potężnego imperium gospodarczego SS nie ziściły się, a jednocześnie pojawiły się tarcia wewnątrz władz nazistowskich o przejęcie żydowskiej siły roboczej. Rezultatem tego był rozkaz Himmlera skierowany do Jakoba Sporrenberga następcy Odilo Globocnika, którego treść brzmiała:

"Problem Żydów w dystrykcie lubelskim urósł do groźnych rozmiarów. Ten stan rzeczy musi być wyjaśniony raz na zawsze".

Ambicje stały się najprawdopodobniej główną przyczyną „krwawej środy”. Przebieg samej "Akcji Erntefest" jest znany. Opisał ją w swoich zeznaniach podczas procesu przeprowadzonego w Polsce szef krematorium Erich Muhsfeldt.

Obóz pracy na terenie byłej fabryki samolotów Plagego i Laśkiewicza przy ul. Chełmskiej był podobozem Majdanka oraz miejscem, gdzie dokonywano sortowania i magazynowania mienia zagrabionego Żydom zamordowanym w ramach "Akcji Reinhard". Jest to kolejny dowód na to, że obóz na Majdanku był powiązany z "Akcją Reinhard". Z Flugplaztu mienie zrabowane trafiało do magazynów "Akcji Reinhard" przy ul. Chopina 27, a następnie przesyłano je do centrali WVHA-SS w Berlinie. W lipcu 1942 r. na rozkaz Globocnika została stworzona centralna kartoteka, w której rejestrowano przedmioty zagrabione podczas realizacji "Akcji Reinhard".

Przez cały okres funkcjonowania, obóz na Majdanku miał pięciu komendantów. W kolejności funkcję tą pełnili: Karl Otto Koch (wrzesień 1941-sierpień 1942), Max Koegel (sierpień-październik 1942), Herman Florstedt (listopad 1942-wrzesień 1943), Martin Weiss (listopad 1943-maj 1944), Arthur Liebehenschel (maj-lipiec 1944). Karl Otto Koch oraz Herman Florstedt na mocy wyroku sądu SS za malwersacje finansowe zostali skazani na śmierć, a wyrok najprawdopodobniej wykonany został w pierwszych miesiącach 1945 r.

Obóz na Majdanku został zajęty 23 lipca 1944 r. przez 8 korpus pancerny gen. W. Popowa. Wyzwolenia doczekała grupa 480 więźniów, głównie jeńców radzieckich oraz chłopów ze spacyfikowanych wsi leżących na południu Lubelszczyzny.

"Akcja Reinhard" trwała od połowy marca 1942 r. do listopada 1943 r. Transporty, które wiozły Żydów na śmierć do Bełżca, Sobiboru czy Treblinki, hitlerowcy eufemistycznie nazywali "przesiedleńczymi". Pochodziły one z wielu państw okupowanej Europy. Punktem kulminacyjnym "ostatecznego rozwiązania" była egzekucja między 3-4 listopada 1943 r., którą naziści nazwali „Erntefest”. Sumując ofiary „Dożynek” z Majdanka, Trawnik i Poniatowej uzyskamy liczbę co najmniej 42 tys. Żydów. Był to największy mord jakiego dopuścili się hitlerowcy w tak krótkim czasie, którego ofiarą padli przedstawiciele tylko jednej grupy narodowościowej.

"Akcja Reinhard" pochłonęła łącznie co najmniej 1,5 mln Żydów. Tak wysoka liczba ofiar jest wynikiem przede wszystkim zaplanowanego mordu, ale również nieludzkich warunków bytowych w gettach czy warunków jakim byli poddani ludzie w transportach "przesiedleńczych". Niemcy stworzyli mechanizm zagłady, który miał doprowadzić do eksterminacji całego Narodu Żydowskiego. Los jednak zdecydował inaczej i wielu spośród Żydów ocalało z Zagłady i mogło opowiedzieć swoją historie potomnym. Jednym z takich ludzi był Sasza Peczerski, przywódca powstania w Sobiborze, który jest autorem następujących słów:
"Ci z Was, którzy przeżyją, niech dadzą świadectwo. Niech świat się dowie, co się tutaj działo".

Jakub Chmielewski

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)